Jak trafić do chodnika w koronach drzew?
Nasza podróż rozpoczęła się w Krakowie. Natomiast jej celem była mała wieś na terenie Słowacji – Zdziar i tamtejsza atrakcja turystyczna – chodnik w koronach drzew. Komunikacją zbiorową na dzień dzisiejszy najłatwiej i najbardziej komfortowo można dostać się z przewoźnikiem LeoExpress. Z tej opcji skorzystaliśmy w drodze powrotnej, natomiast jako pierwszą wybraliśmy wersje bardziej ekonomiczną. Jest ona mniej komfortowa i bardziej skomplikowana logistycznie. Jedziemy najpierw autobusem relacji: Kraków – Zakopane. Następnie przesiadamy się do jednego z lokalnych busów, który dowozi turystów w jedno z najbardziej obleganych miejsc w Polskich Tatrach – parkingu na Łysej Polanie. Tutaj rozpoczyna się większość tatrzańskich przygód. Można stąd dotrzeć do doliny: Roztoki, Rybiego Potoku (rejon Morskiego Oka), jak i Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Kierując się do Zdziaru musimy wysiąść na rozgałęzieniu dróg –po przejściu niewielkiego mostku przekroczymy granice Polski, w prawo zaś droga wiedzie na wspomniany wcześniej parking na Łysej Polanie. Będąc już na terytorium Słowacji dostrzeżemy plac, z którego według rozkładu kursuje autobus linii SAD (Slovenska Autobusova Doprava) w kierunku Popradu. Należy pamiętać, że na czas trwania zimy nie kursuje wiele linii autobusowych! Warto sprawdzić godziny odjazdu i być przed planowanym odjazdem. Gdybyście jednak mieli opóźnienie to czas oczekiwania na kolejny autobus można spędzić przy kominku w pobliskim miejscu noclegowym. Tak… my się spóźniliśmy 🙂
Chodnik korunami stromov, czyli Spacer w koronach drzew
Po zameldowaniu w Zdziarze nie ma już najmniejszych problemów z dotarciem do chodnika w koronach drzew. Do Bachledowej Doliny kursuje co 20 minut darmowy bus dowożący turystów do pobliskiego wyciągu narciarskiego BACHLEDKA Ski & Sun. Skąd mamy dwie opcje dostania się do chodnika. Pierwsza to dojazd kolejką gondolową, z której w większości w sezonie zimowym korzystają narciarze. Natomiast nasz wybór to przejście na piechotę odcineka o długości 2 kilometrów i różnicy wysokości około 240 metrów.
Co istotne droga była odśnieżona i łatwo dostępna. Nie sprawiła żadnych trudności, była przyjemna i dostarczyła wielu pięknych widoków. Bardzo żałujemy, że nie zabraliśmy ze sobą sanek lub „jabłuszek”, na których moglibyśmy zjechać i dobrze się bawić 😀






Nasz spacer w koronach drzew
Bilet wstępu można zakupić zarówno w dolnej, jak i górnej kasie znajdującej się przed wejściem na chodnik. Wchodzimy, konstrukcja robi wrażenie! Chodnik w najwyższym punkcie wznosi się kilkadziesiąt metrów nad powierzchnię gruntu, a całość opiera się na potężnych drewnianych belkach. Możemy czuć się bezpiecznie – wszystko jest bardzo dobrze zabezpieczone, nie brakuje również punktów edukacyjnych, a także rozrywkowych. Ciekawostką jest to, że atrakcja ta leży na obszarze Pienińskiego Parku Narodowego, a nie Tatrzańskiego, jak podają niektóre źródła.




Na końcu czeka na nas największa atrakcja całego chodnika – to wysoka na 32 metry wieża widokowa ze zjeżdżalnią rurową o długości 67 metrów, jak i „sieć adrenalinowa” zawieszona na środku, po której można się bezpiecznie przespacerować.



Nas jednak najbardziej ujęły panoramiczne widoki na Tatry i Pieniny – mówiąc krótko – warto było!

