W poszukiwaniach celu na nasz tegoroczny majowy wyjazd były brane pod uwagę dwa czynniki. Pierwszym z nich była temperatura, gdyż jak większość z nas po długiej zimie pragnie wygrzewać się w promieniach słońca. Drugim było piękno przyrody i możliwe oddalenie od większych skupisk ludzkich. Padło na jedną z wysp oblewanych przez wody Morza Śródziemnego – Cypr. Jak zawsze staramy się unikać super turystycznych miejsc. Zamiast tego szukamy innych, odludnionych oraz pełnych niesamowitych widoków natury. Dlatego tym razem wybraliśmy się na półwysep Akamas w zachodniej części Cypru.

Jak dojechać na półwysep Akamas?

Po wylądowaniu w głównym porcie lotniczym tego kraju – Larnaka – nasze pierwsze kroki skierowaliśmy na plażę. Okazało się, że trafiliśmy na wyspę w okresie świątecznym, gdzie komunikacja kursuje znacznie rzadziej niż na co dzień. Nie zrażamy się i systematycznie pokonujemy kilometry kolejnymi autobusami, które kursują do większych miast.
I tak z Larnaki docieramy do oddalonego o 70 kilometrów Limassol.
Następnie szybka przesiadka i kolejne większe miasto, Pafos.
Ostatnim miasteczkiem do którego za wszelką cenę chcemy dojechać jest niewielkie Polis. Udaje się i mało tego łapiemy ostatni tego dnia kurs.
Małym, niebieskim busem linii 662 docieramy do końca drogi asfaltowej do miejscowości Łaźnie Afrodyty.

Gruntową drogą prowadzącą nas jak do bram raju, szczęśliwi kroczymy przed siebie. Naprzeciw przystanku kupujemy od sympatycznego pana pomarańcze za kwotę dwa euro – nie dość, że cała siatka to jeszcze takie pyszne! Pierwszą, położoną najbliżej nas i jakże osławioną atrakcją są właśnie łaźnie Afrodyty. Legendy głoszą, że bogini piękna obmywała w nich swoje boskie ciało, stąd też nazwa. Niestety, ale tutaj rozczarowaliśmy się – ciekawsze dla oka były ogrody poprzedzające sławne miejsce.

Cypryjski raj!

Nieważne jest to, że mamy już dosyć, wszystko boli, a plecaki ważą mocno powyżej dziesięciu kilogramów. Zmierzamy prędko na nocleg, gdyż ściemniło się mocno, a my mamy jeszcze dom w postaci namiotu do rozłożenia. Rozkładamy się w możliwie bezpiecznym miejscu na klifie, tak, aby nie niszczyć zieleni i nie spaść zarazem. Akamas Peninsula to obszar chroniony, w którym bowiem rośnie: jaskier turbanowy, tulipan cypryjski, cyklamen i wiele innych. Łącznie ilość endemitów na półwyspie to 39 roślin! Ze zwierząt można tutaj spotkać ptaki wędrowne, lisy, gady i żółwie, które składają jaja w Lara Bay.

Budzimy się wcześnie, pierwsze promienie tego dnia ogrzewają nas.
Świst zamka błykawicznego, otwieramy namiot. Naszym oczom ukazuje się wspaniały widok na wschód Słońca. Oszołomieni widokami wychodzimy
w naszych „pidżamach”, żeby podziwiać otaczające nas piękno.
Po złożeniu namiotu udajemy się na szlak, z którego trochę odbiliśmy w bok. Plan na dzisiaj to dotarcie do Blue Lagoon, wspaniałej laguny o niesamowicie błękitnej wodzie. Sama zatoka nie jest dostępna z brzegu ze względu na wysokie klify, za to jest idealna by dopłynąć łodzią. Alternatywa to droga przez góry trasą Afrodyty i Adonisa, warto jednak posiadać mapę lub GPS, bo nie trudno o zgubienie szlaku.

Po złożeniu namiotu udajemy się na szlak, z którego trochę odbiliśmy w bok. Plan na dzisiaj to dotarcie do Blue Lagoon, wspaniałej laguny o niesamowicie błękitnej wodzie. Sama zatoka nie jest dostępna z brzegu ze względu na wysokie klify, za to jest idealna by dopłynąć łodzią. Alternatywa to droga przez góry trasą Afrodyty i Adonisa, warto jednak posiadać mapę lub GPS, bo nie trudno o zgubienie szlaku.

Trekking przez półwysep Akamas

Droga przez półwysep nie jest utwardzona – należy o tym pamiętać szczególnie, gdy wypożyczamy samochód. Można ją pokonać bez żadnych problemów terenówką lub quadem, które można wypożyczyć na początku trasy. Zalecamy wypożyczyć jednak pojazd w miejscowości Latsi ze względu na zdecydowanie niższe ceny. Tam też warto zrobić zakupy spożywcze przed wycieczką.

Długość trasy w jednym kierunku to 6 kilometrów.
Do niebieskiej laguny docieramy po kilku godzinach spokojnego marszu.
Miejsce to robi na nas ogromne wrażenie i spędzamy tutaj więcej czasu!
Wszystko jest niesamowicie piękne, woda obłędnie błękitna, robimy mnóstwo zdjęć. Nieco dalej docieramy do Fontana Amorosa, uroczej zatoczki z dzikimi plażami wkoło.

Najpięknieszy nocleg na dziko w tym roku!

Miejsce biwaku tym razem na cudownej dzikiej plaży o nazwie Fotiadis Gulf naprzeciw robiącego ogromne wrażenie amfiteatru ze skał.
Widoki obłędne! Szybka kąpiel w morzu. Potem kolacja- pomarańcze,
chleb z tuńczykiem i … koncentratem pomidorowym z opakowania,
które w sklepie złudnie przypominało pasztet..
Wieczorem w niedalekiej odległości dały znać o swojej obecności dzikie kozy, grrr. Także brak karimaty troszeczkę dał się we znaki Justynie, która zaadaptowała spory kamień jako poduszkę 🙂
Pomimo tego oficjalnie uznaliśmy, że było to najpiękniejsze miejsce na nocleg pod namiotem w tym roku.

Powrót do cywilizacji

Rano w dalszym ciągu byliśmy zachwyceni miejscem, w którym rozłożyliśmy namiot. Jeszcze nie spaliśmy w takiej nad wyraz pięknej lokalizacji. Niestety po śniadaniu nadszedł czas na pakowanie, złożenie namiotu i powrót tą samą trasą.

Droga upalna, a obecność zmechanizowanych turystów i kurz wzniesiony spod opon nie pomaga w spokojnym marszu.Sprawdzamy za ile będzie autobus do Polis – 20minut,
następny za 2h. Google maps twierdzi, że do przystanku mamy jeszcze 45minut. Szybka rozkmina czy damy radę? Po czym przyspieszamy, chociaż 10 kg w plecaku dają o sobie znać. Zdążyliśmy 😀

Ruszamy dalej bo to jeszcze nie koniec naszej majówki. Czeka nas jeszcze ciekawa droga powrotna do Polski. Jak wróciliśmy z Cypru do Krakowa?
Opowiemy o wszystkim w następnym wpisie.